Malinowa herbata w grudniowy poranek
Komentarze: 3
W grudniowy poranek piję gorącą,malinową herbatę...Z ukochanego kubeczka...Wlaśnie tego,w którym co ranka parzę malutką torebeczkę z odrobiną przyjemności w środku...Kubeczek jest niebieski-jak niebo...Po niebieskiej lące na moim kubeczku spacerują żyrafy...Wcale nie niebieskie...
Zapach herbaty unosi się po pokoju...Jest slodki,intensywny...Trochę dziecinny i magiczny...Czasem zupelnie zwyczajny...Tak jak herbata,której towarzyszy nieodlącznie w grudniowe poranki...Poranki takie jak dziś...
Grudniowe poranki są takie przyjemne...Zza szyb pokrytych lodowymi malowidlami nic nie widać...Mimo to każdy wie,że za taką szybą jest zima...Bielusieńki śnieg,oszronione drzewa,ludzie w czapce i szaliku oraz cieplych rękawiczkach...Zwyczajny krajobraz...niezwykly,bo grudniowy...
Ja też będę zimowym krajobrazem...W welnianej czapce,cieplym szaliku i różowych rękawiczkach...Będę śladem kroku pozostawionym na czystym śniegu...A śnieg wcale nie stanie się brzydszy lub mniej śnieżny przez to,że zostawilam na nim swój ślad...
To wlaśnie jest magia zimy...Zawsze bialy śnieg,zawsze czerwony z zimna nos,dlonie w zawsze różowych rękawiczkach...I aromat malinowej herbaty unoszący się po pokoju...
Wlaśnie w taki grudniowy poranek witam się z Wami...Życząc milego dnia...
Ally
Dodaj komentarz