Komentarze: 6
W grudniowy poranek pije malinowa herbate...Z ukochanego kubeczka...Wlasnie tego,w ktorym co ranka parze malutka torebeczke z odrobina przyjemnosci w srodku...Kubeczek jest niebieski-jak niebo...Po niebieskiej lace na moim kubeczku spaceruja zyrafy...Wcale nie niebieskie...
Zapach herbaty unosi sie po pokoju...Jest slodki,intensywny...Troche dziecinny i magiczny...Czasem zupelnie zwyczajny...Tak jak herbata,ktorej towarzyszy nieodlacznie w grudniowe poranki...Poranki takie jak dzis...
Grudniowe poranki sa takie przyjemne...Zza szyb pokrytych lodowymi malowidlami nic nie widac...Mimo to kazdy wie,ze za taka szyba jest zima...Bielusienki snie,oszronione drzewa,ludzie w czapce i szaliku oraz cieplych rekawiczkach...Zwyczajny krajobraz...Niezwykly,bo grudniowy...
Ja tez bede zimowym krajobrazem...W welnianej czapce,cieplym szaliku i rozowych rekawiczkach...Bede sladem kroku pozostawionym na czystym sniegu...A snieg wcale nie stanie sie brzydszy lub mniej sniezny przez to,ze zostawilam na nim swoj slad...
To wlasnie jest magia zimy...Zawsze bialy snieg,zawsze czerwony z zimna nos,dlonie w zawsze rozowych rekawiczkach...I aromat malinowej herbaty unoszacy sie po pokju...
Wlasnie w taki grudniowy poranek witam sie z Wami...Zyczac milego dnia...
Ally